Wróciłam kochani!!!
W stronę gildii Fairy tail zmierzała młoda białowłosa dziewczynka o turkusowych oczach. Ubrana jest w podartą w różnych miejscach turkusową sukienkę, jej włosy są potargane, za kołtunione i mają gdzie nie gdzie czerwone odcienie. Na jej bladym ciele jest wiele krwawiących ran i lekkich zadrapań. Na wysokości brzucha jej sukienka ma kolor czerwonawy. W swoich drobnych rączkach złożonych przy piersi niesie ona małe zawiniątko zawinięte w poniszczoną żółtą tkaninę. Dziewczyna porusza się wolno, ledwo trzymając się na nogach, przy czym widać, że ruch sprawia jej ból. Lecz pomimo tego, że każdy jej krok ją rani, pomimo łez spływających po policzkach, dziewczynka idzie przed siebie ze zdeterminowanym oraz załzawionym wzrokiem. W końcu stanęła pod fairy tail, jej wzrok spoczął na wielkich drzwiach gildii, dziewczynka powoli wyciągnęła rękę i otworzyła drzwi po czym powoli weszła do środka nie kłopocząc się zamknięciem drzwi. Powoli białowłosa dziewczyna ruszyła trzy kroki do przodu, po czym wiatr wpadł do gildii powodując, że członkowie popatrzyli w stronę wejścia gdzie stała białowłosa , wiatr kołysał jej niezadbanymi włosami, dziewczynka uśmiechnęła się lekko i powiedziała cichutko "Udało się" po czym zemdlała.
Kim jest ta dziewczyna?
Czemu akurat fairy tail?
Czym było zawiniątko w jej rękach?
Co przeżyła?
Czy fairy tail się o tym dowie?
To koniec naszego pierwszego, poprawionego rozdziału. Pomyślałam sobie, czemu nie, zmieńmy pierwszy rozdział opowiadania, oczywiście stare rozdziały zostaną dla porównania, jak się wam podoba? papatki Misiaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz